|
| Avengers Assemble! #1 | |
|
+3Tony Stark Steven Rogers Mistrz Gry 7 posters | |
Autor | Wiadomość |
---|
Mistrz Gry
Liczba postów : 15
| Temat: Avengers Assemble! #1 Nie Lis 04, 2012 2:01 pm | |
| Brooklyn od dawna nie był tak zniszczony jak teraz. Po ulicach zawsze zadbanej dzielnicy walały się połamane gałęzie, pozrywane dachówki, gruzy ze zniszczonych budynków i wszelkiego rodzaju śmieci. Od zwykłych reklamówek i pustych opakować po opony, czy nawet radia i inny sprzęt telefoniczny. Wysokie, jasne bloki teraz całe były potłuczone i brudne od błotnistej wody, a przez powybijane szyby wiatr dostawał się do pomieszczeń i siał spustoszenie gdzie tylko było to możliwe. Parę przewróconych słupów łączyło chodniki z dwóch stron jezdni, a wyrwane z korzeniami drzewa zwaliły się na kilka samochodów. Mniej więcej tak wyglądał krajobraz po huraganie Sandy. Deszczowe chmury zasnuły niebo i mimo wczesnej pory z każdą minutą robiło się coraz ciemniej. W dodatku dący mocno wiatr tylko potwierdzał zapowiedź nadchodzącej ulewy, a być może nawet burzy. Akurat w tym momencie na ulicach Brooklynu pojawiły się roboty, które jak się potem okazało nie miały przyjaznych zamiarów. A wprost przeciwnie, postanowiły zniszczyć to co do zniszczenia zostało.
Kolejka:
Steven Rogers -> Tony Stark -> Loki -> Hawkeye -> Natasza Romanowa -> Thor
W odpowiednich momentach, odezwie się MG | |
| | | Steven Rogers
Liczba postów : 13
| Temat: Re: Avengers Assemble! #1 Nie Lis 04, 2012 8:15 pm | |
| Naprawdę miał nadzieję, że ostatnie sianie zniszczenia przez Matkę Naturę będzie jedynym, na jakie narażony będzie Nowy Jork w najbliższym okresie. Ale oczywiście musiał się mylić, bo nigdy nie ma tak dobrze. Plus, oczywiście, roboty mogą hasać podczas huraganu i jeśli są odpowiednio szczelne, to nic im się nie stanie.
Nie to, co Avengersi, chociaż przyznać musiał, że Iron Man szczelny jest.
Przybycie na miejsce zajęło więcej czasu, niż zwykle, ale kiedy tylko trafili na miejsce, Steve miał drobny problem z wymyśleniem strategii. Znalazł miejsce na jednym ze słupów.
- Dobra - zaczął do słuchawki. - Dajcie mi chwilę, zaraz coś wymyślę. Na pewno nie będziemy używać niczego związanego z elektrycznością, więc Thor, tylko walisz młotkiem, a Barton, bez rażących prądem strzał.
Na początek dobre i to, pomyślał. | |
| | | Tony Stark
Liczba postów : 122
| Temat: Re: Avengers Assemble! #1 Nie Lis 04, 2012 9:43 pm | |
| Dopiero co wyjął rękę z temblaka, a znając jego pecha pewnie znowu ją do niego wsadzi. Koniecznie musi powiedzieć J.A.R.V.I.S-owi, żeby w jakiś sposób go zakneblował za każdym razem, jak zacznie narzekać na za duży spokój. Mógł teraz siedzieć w pracownii i dalej zastanawiać się nad tym jak scalić nanowłókna z tytanem, a zamiast tego leciał w stronę Brooklynu z cichym gwizdem w uszach. Musiało solidnie wiać, skoro odłos przedzierał się przez hełm. Jedyną pocieszającą rzeczą był fakt, że Tony przynajmniej miał zbroję w której było mu ciepło, sucho i ogólnie komfortowo, a reszta musiała biec ulicami i przedzierać się przez zawalone śmieciami ulice. Zdecydowanie pocieszający fakt! Jak zwykle był na miejscu pierwszy i zyskał czas na własną ocenę sytuacji. Na wstępie mógł stwierdzić, że robotów było osiem, co nie wróżyło dobrze. Skoro było ich mniej niż zwykle, to musiały trzymać jakiegoś asa w rękawie. A raczej trzymałyby, gdyby rękawy w ogóle miały. Przełączył HUD na tryb bojowy i nałożył cel na śmigającego w pobliżu przeciwnika, kiedy rozproszył go głos Steve'a. - Nie chcę niszczyć Twoich głębokich przemyśleń Kapitanie, ale za kilka, może kilkanaście minut będziemy tu mieli bardzo elektryczne piekło. | |
| | | Loki
Liczba postów : 60
| Temat: Re: Avengers Assemble! #1 Nie Lis 04, 2012 10:13 pm | |
| Dzień, którego Loki bynajmniej nie wyczekiwał, nadszedł szybciej niż myślał. Wiedział, że cały jego pobyt w Midgardzie nie będzie polegał tylko na przesiadywaniu w Stark Tower i pozornym integrowaniu się ze śmiertelnikami. Został przecież ogłoszony członkiem drużyny Avengersów - czego bóg wciąż nie uznawał - i prędzej czy później zostałby zmuszony do wzięcia udziału w jakiejś akcji ratowania ludzkości przed zagładą. Cóż... Taka akcja nastąpiła właśnie dzisiaj. I bynajmniej nie pomogło jego wykręcanie się, że wciąż nie jest do końca zdrowy i nie jest pewny czy da radę w pełni kontrolować swoją magię. Miał udać się wraz z całą drużyną obronić miasto przed jakimiś robotami i nie było mowy o zostaniu w swoim pokoju. Przynajmniej udało mu się dostrzec jakieś pozytywne aspekty całego tego zamieszania. Na czas akcji mógł niemal całkowicie odzyskać dostęp do swojej magii, spojrzy wreszcie z innej perspektywy na miasto i może uda mu się zacząć coś planować. No i wreszcie zacznie naprawdę działać. Nienawidził stagnacji, a rozrywki takie jak czytanie książek czy granie w szachy zaczynały już mu się nudzić. Loki odmówił skorzystania z jakiegokolwiek transportu, pozwalając sobie na zaklęcie teleportacji. Skrzywił się, gdy zjawił się już na miejscu i silny podmuch wiatru dmuchnął mu w twarz. Na ulicy panował niemalże kompletny chaos - wszędzie walały się jakieś odpady, gałęzie, gruz i przedmioty codziennego użytku, budynki były brudne od błota i deszczu, a niektóre nawet zniszczone. Dla Lokiego był to kolejny dowód słabości rasy ludzkiej i nietrwałości ich wytworów. Rozejrzał się dookoła i dostrzegł niedaleko Steve'a Rogersa wraz z Tonym Starkiem, a także zmierzających w ich stronę przeciwników. Dostrzegł ich ośmiu, ale mogło ich być przecież więcej. Bóg odsunął się na bok, przyjmując strategiczną pozycję obserwatora i szepcząc pod nosem ochronne zaklęcie. Na razie chciał pozostać na uboczu, pozornie biorąc udział w całej akcji. | |
| | | Clint Barton
Liczba postów : 56
| Temat: Re: Avengers Assemble! #1 Nie Lis 04, 2012 11:20 pm | |
| Mieli szczęście. Nie ma co. Pogoda, że człowiek by psa z domu nie wyrzucił, a oni - dzielni mściciele! - lecą, po prostu mścić się za świat. I jeszcze ciągną za sobą psychopatę, bo przecież to psychopata resocjalizujący się, trzeba go ciągać i niech się integruje! Szczególnie w momencie, kiedy jego kichnięcia ciągną za sobą kolejne katastrofy, co jest wręcz idealną wymówką dla czegoś w stylu "och, tak naprawdę chciałem wam pomóc, ale kichnąłem i nagle coś wybuchło". Nie, to nie tak, że Clint nie miał w sobie Poczucia Obowiązku, czy innych ciągot do poświęcania się dla innych. W końcu stał tu, cholera, moknąc i starając się nie spaść ze swojego punktu obserwacyjnego. Gdzieś w głowie ogarniał, jak w taką pogodę trzeba będzie strzelać. Nie robił tego fizycznie, czy żaden w ten dziwaczny sposób, ot, na wyczucie i intuicję. Cóż, próbował się w jakiś sposób ogarnąć, słuchać co do niego mówią, wypatrzeć wrogów i jako-tako mieć oko na Lokiego. Nie jego wina, że facetowi nie ufał, nie? - Ta jest, Kapitanie - burknął, napinając jedną ze strzał i celując na próbę. -To jak, jakiś specjalny plan, czy po prostu tłuczemy jak leci, dopóki się nie rozkręcą? - zapytał rzeczowo. | |
| | | Natasza Romanowa
Liczba postów : 8
| Temat: Re: Avengers Assemble! #1 Pon Lis 05, 2012 2:04 pm | |
| Od bardzo-złego-superszpiega, przez pogromcę kosmitów i (w niewielkim stopniu) niańkę być-może-już-nie-zagrażającego-planecie-psychopaty do ekipy sprzątającej po huraganie w ciągu kilku miesięcy. Trzeba przyznać, że zdobyła naprawdę rozległe doświadczenie w kilku zawodach. Będzie co wpisywać do CV, kiedy Fury przejdzie na emeryturę. Kiedyś ostatecznie znudzi mu się zarządzanie całym tym chaosem. No, pięknie. A teraz jeszcze okazało się, że dwóch członków zespołu nie będzie mogło działać ze stuprocentową wydajnością z przyczyn technicznych. Natasza nigdy nie potrafiła zrozumieć, dlaczego w obecnych czasach praktycznie nikt nie docenia zalet walki wręcz czy ogólnego wyszkolenia, a ufa się wręcz ślepo różnym wymyślnym zabawkom (albo, co gorsza, magii), które kiedyś z całą pewnością odmówią posłuszeństwa. Serio, co złego jest w jakże staroświeckim sztylecie? - Co powiecie na "nie dać się zabić" jako istotną część tego planu? - zasugerowała ironicznie, biorąc jeden z robotów na muszkę pistoletu. | |
| | | Thor
Liczba postów : 8
| Temat: Re: Avengers Assemble! #1 Wto Lis 06, 2012 8:09 pm | |
| W przeciwieństwie do Tony'ego Starka, Thor zaczekał aż wszyscy jego towarzysze przygotują się do nadchodzącej bitwy i znajdą się na pochmurnych ulicach miasta. Jednak kiedy tylko wyszli z budynku rozkręcił młot i poleciał przed siebie, wypatrując niepokojących rzeczy. Nie miał pojęcia w którym miejscu tego miejsca znajduje się "Brooklyn", ale miał nadzieję już z oddali zobaczyć siejące zniszczenie roboty i właśnie w tamtą stronę się skierować. Wylądował na ziemi pośród budynków i rozejrzał się szybko po zniszczonej okolicy. Dopatrzył się kucającego za zniszczonym pojazdem Kapitana i unoszącą się w powietrzu kilka metrów dalej zbroję, we wnętrzu której przebywał wynalazca, a kilka minut później dołączyli też do nich skrytobójcy. Jednak osobę, której szukał zauważył jeszcze później, zdecydowanie na uboczu. Wyglądało na to, że Loki albo jeszcze nie wyzdrowiał i nie miał sił brać udziału w walce, albo zwyczajnie nie chciał wspierać drużyny, której członkiem stał się pod przymusem. Westchnął ciężko i zdecydował rozprawić się z bratem później, a teraz skupić na nadciągających przeciwnikach. Rozejrzał się znowu, kiedy usłyszał trzaski w pobliżu ucha, a zaraz po nich głos Kapitana udzielający pierwszych instrukcji. Pomimo tego, że za każdym razem kiedy przyzywał błyskawicę niszczył te śmieszne urządzonka, Tony Stark nalegał, żeby nosił je ze sobą na misjach. - Nie martw się, Człowieku z Żelaza. Żadna błyskawica nie dotknie dzisiaj ziemi. | |
| | | Mistrz Gry
Liczba postów : 15
| Temat: Re: Avengers Assemble! #1 Wto Lis 06, 2012 8:11 pm | |
| Na samym początku pojedynczy Avengersi pozostali niezauważeni, jednak gdy tylko cała grupa zebrała się na miejscu, zwróciła na siebie uwagę wroga. Trzy Doomboty odłączyły się od szyku i skierowały w stronę bohaterów, podczas gdy reszta zniknęła za budynkami, kontynuując wyznaczone im zadanie. Kiedy znajdujące się w miejscu, w którym u normalnego człowieka powinny być umieszczone oczy kamery zidentyfikowały twarze przeciwników błysnęły czerwienią i rozpoczęły przesyłanie obrazu prosto do zamku w Latverpii. Victor von Doom planował "osobiście" wziąć udział w nadchodzącej potyczce i wesprzeć swoich podwładnych bezpośrednimi rozkazami. Odległość między Doombotami i Avengersami szybko się zmniejszyła, a kiedy pozostało między nimi zaledwie kilka metrów ziemi niczyjej, rozpoczęło się piekło. Dwa pierwsze roboty wylądowały na ziemi, gdzie jeden z nich skierował się w stronę Thora, a drugi wziął na cel dwójkę stojących obok siebie agentów. Trzeci z kolei zmienił kurs prosto na wiszącego w powietrzu Iron Mana. Żeby pozbyć się wszelkich nieścisłości - modele Doombotów, z którymi obecnie walczą Avengersi: Doombot #1 Doombot #2 | |
| | | Steven Rogers
Liczba postów : 13
| Temat: Re: Avengers Assemble! #1 Sro Lis 07, 2012 4:06 pm | |
| ((okej walczymy z cybermenami w zbrojach ironmanowskich, dla mnie bomba.))
- Stark, jeśli rzeczywiście, jak mówisz, zacznie się elektryczne piekło, to znajdziesz jakiś sposób, żeby je powstrzymać, zanim dotrze do nas w tej wodzie? - zapytał przyglądając się oddzielającym od reszty robotom. - Uch, Thor, pamiętaj, tylko uderzaj młotem.
Wyskoczył zza samochodu i ruszył w stronę Clinta i Nataszy, rzucając tarczą w jednego robota. Był przekonany, że w jeden-na-jeden i Thor, i Tony dadzą sobie radę. Nie to, że pozostała dwójka ma sobie rady nie dać - ale być może pójdzie szybciej, jeśli dołączy. I nie wiadomo, co za niespodziankę będą miały w sobie dane roboty.
- Stark, zajmiesz się tym jednym, spróbuj przejąć nad nim kontrolę - rzucił, widząc jak jego tarcza uderza robota w miejsce, w którym teoretycznie istnieją biodra. - Barton, twoja kolej - dodał, bezproblemowo łapiąc tarczę. | |
| | | Tony Stark
Liczba postów : 122
| Temat: Re: Avengers Assemble! #1 Sro Lis 07, 2012 11:41 pm | |
| - Sam słyszałeś Steve, od błyskawić mamy naszego prywatnego elektryka. - machnąłby ręką w stronę miejsca w którym stał Thor, ale wolał nie ryzykować utraty równowagi w takim momencie. W końcu nadszedł koniec słodkiego lenistwa, kiedy Doomboty ruszyły tym co miały pod metalem na głowach i trójka z nich skierowała się w stronę grupy. Oczywiście do przewidzenia też było, że jeden z nich obierze sobie Tony'ego na cel i trzeba będzie nieco podkręcić moc w repulsorach. Uruchomił silniki na plecach, żeby zostać w prostej pozycji, spokojnie wycelował sobie w nadciągającego dosyć szybko przeciwnika i... Strzelił zostawiając w jego brzuchu śliczną dziurę. Poważnie? Taki słaby pancerz? Prychnął pod nosem nieco rozbawiony i poleciał za resztą Doombotów. Akurat wtedy skojarzył co wcześniej mówił do niego Steve. - Chyba nie trzeba będzie kłopotać tym J.A.R.V.I.S-a. Ślicznie dajecie sobie radę, więc zajmę się tą resztą co zwiała. | |
| | | Loki
Liczba postów : 60
| Temat: Re: Avengers Assemble! #1 Czw Lis 08, 2012 6:58 pm | |
| Loki obserwował jak mechaniczne istoty obierają sobie za cel grupę superbohaterów, przypuszczając swój atak na Kapitana Amerykę, Iron Mana, a także Thora, przynajmniej odwracając jego uwagę od Lokiego. Ignorując gadaninę pozostałych, bóg przywołał przed sobą iluzję, będącą dokładną kopią jego samego. Sam zaś przesunął się jeszcze bardziej na bok tak, że był teraz niemal niewidoczny i odnalazłby go tylko ten, kto intensywnie wpatrywałby się w miejsce, w którym się znajdywał. Pozycja ta dawała mu idealną możliwość obserwowania zaciętej walki i oceny przeciwnika. Szukał słabych punktów, które mógłby ewentualnie wykorzystać na swoją korzyść. Tak, wolał działać na własną rękę; nawet gdyby chciał to z pewnością nie potrafiłby współpracować z grupą. Póki co wydawało się, że roboty nie są wyjątkowo groźne i wygrana jest jak na razie po stronie grupy superbohaterów. W dodatku część blaszaków czmychnęła pomiędzy budynki. Bóg prychnął pod nosem. Kolejne nietrwałe wytwory ludzkie... Albo ich twórca postanowił się zabawić z Avengersami, wysyłając w ich stronę tylko pozornie nieszkodliwe obiekty. To drugie wydawało mu się bardziej prawdopodobne. Ciekawe kto dowodził robotami i gdzie się znajdował?
/Zepsułam przepraszam... kryzys pisarski. | |
| | | Clint Barton
Liczba postów : 56
| Temat: Re: Avengers Assemble! #1 Czw Lis 08, 2012 8:38 pm | |
| ((Steve, ciesz się, że to cybermany, nie Daleki, bo byśmy umarli))
No więc, Doombot od razu zaczął lecieć w ich stronę, bo oczywiście, dlaczego nie. W końcu to walka? Jednak w momencie, gdy Clint celował gdzieś przed oczami mignęła mu tarcza Steve'a, uderzająca w masywny pancerz. Nie, żeby dało to jakoś specjalnie dużo, ale zawsze coś. Barton zerknął na Nataszę (cóż, dobrze, że była wyposażona w różne umiejętności, bo w tym wypadku, sztylet raczej nie zadziała), po czym przemieścił się pod ścianę, co by nie stać na linii ognia jak debil. Mimo wszystko, był tylko człowiekiem, bez żadnego cudownego pancerza, w takim wypadku wystawianie się naprawdę nie było najlepszym pomysłem... - Tajest, Kapitanie - mruknął, nie, żeby to miało jakiś sens. Ale we wszystkich filmach/komiksach/bajkach/cokolwiek bohaterowie, w czasie walki, wydawali z siebie mnóstwo - bardziej, bądź mniej ogarniętych - okrzyków, czy komentarzy, więc na tym to chyba polegało. Nie zaczął jeszcze śmiać się opętańczym śmiechem, ani wykrzykiwać obelg w stronę bezrozumnych robotów, więc powiedzenie zwykłego "tak jest" może nawet, na tym tle, nie było aż takie głupie. Wycelował, po czym strzelił, ładując strzały kilkoma ładunkami wybuchowymi. Cóż, normalnie próbowałby użyć czegoś, co zrobiłoby im spięcie, ale w takim wypadku, może rzeczywiście lepiej było nie ryzykować? Przeżycie wydawało się przecież całkiem dobrym pomysłem. Potem, dosłownie zerknął, na to, co dzieje się dalej. Wyglądało na to, że Tony właśnie coś rozwalił i cholera, to naprawdę wydało się za proste. Oczywiście, nic nie powiedział, co by nie zapeszać. Oczywiście, Stark zrobił to za niego. No to będą mieli jazdę. - Dobra, ja wiem, że to chore, ale dlaczego ten idiota miałby wysyłać nam złom? - spytał i cholera, miał tę paskudną nadzieję, że to rzeczywiście będzie złom. Wiecie, może Doom po prostu chciał się pozbyć nieużywanych, starych robotów ze swojej pracowni, a jako, że był zły i psychiczny, to zamiast po prostu je wyrzucić postanowił wysłać je na zniszczenie miasta? Może jednak? Ech... czy życie raz, ten jeden jedyny, mogłoby być zwyczajnie proste? (I kiedy on niby stał się pesymistą?) | |
| | | Natasza Romanowa
Liczba postów : 8
| Temat: Re: Avengers Assemble! #1 Nie Lis 11, 2012 10:53 am | |
| ((myślę, że Steve to by nawet Daleki przeżył...))
No tak, mężczyźni i te ich próby popisania się swoimi ciętymi ripostami... Natasza przewróciłaby oczami, gdyby nie była to czynność kompletnie nieprofesjonalna i stwarzająca potencjalne zagrożenie w terenie. Czasami ciężko być jedyną kobietą w drużynie. Kapitan z charakterystyczną dla siebie uroczą nadopiekuńczością zajął się robotem zmierzającym w stronę jej i Clinta. Zupełnie jakby fakt, że oboje są trochę bardziej zwykłymi ludźmi, od razu predysponował ich do bycia najsłabszym ogniwem. No dobra, może trochę miał rację. Ostatecznie nie we wszystkich państwach udało się chociażby raz otrzymać super serum. Matuszka Rossija była pod tym względem nieco w tyle za kapitalistycznym Zachodem. Odskoczyła zgrabnie i kilkakrotnie wystrzeliła w Doombota z pistoletu, podczas gdy Barton ładował w niego strzałę za strzałą. Robot wyglądał, jakby za chwilę miał nadawać się już tylko i wyłącznie na złom. Tak, to prawda, łatwo szło. Za łatwo. - Może chce odciągnąć naszą uwagę od czegoś istotniejszego? - rzuciła w odpowiedzi na pytanie Clinta. Typowa zagrywka taktyczna. Zwiąż siły przeciwnika gdzieś, gdzie nie będzie mógł narobić za wielu szkód, a właściwy atak przeprowadź gdzieś indziej. Nie, Natasza zdecydowanie nie nadawała się na optymistkę, życie było na to zbyt nieprzewidywalne. | |
| | | Thor
Liczba postów : 8
| Temat: Re: Avengers Assemble! #1 Nie Lis 11, 2012 3:30 pm | |
| Na moment przeniósł wzrok na gromadzące się na horyzoncie chmury. Nie będzie problemem utrzymanie ich w tamtym miejscu, a więc tak jak już wcześnie mówił - pioruny nie będą przeszkadzać w nadchodzących walkach. Miał pewność, że zarówno Tony Stark jak i reszta jego walczących na ziemi towarzyszy poradzi sobie z wrogiem, tak więc skupił się na swoim przeciwniku. Robot był kilkanaście centymetrów większy od przeciętnego człowieka, białe płyty pancerza ściśle do siebie przylegały, chroniąc to co znajdowało się w środku. Czymkolwiek to było. Łatwo jednak było się domyślić, że zniszczenie tego wystarczy do pozbycia się nadciągającej kreatury. Uśmiechnął się szeroko wiedząc z jaką łatwością Mjolnir nie tyle zmiażdży metal, co najzwyczajniej w świecie się przez niego przedrze. Wziął mocny zamach i rzucił młotem celując w głowę, jednak ten tylko pozostawił w niej wgniecenie. Zmarszczył brwi i wyciągnięciem ręki przywołał broń z powrotem do siebie, po czym podjął drugą próbę ataku. Tym razem pierwszym ciosem przetrącił wystawioną do strzału łapę, a drugim, nadciągającym od spodu ostatecznie oderwał mechaniczną głowę. | |
| | | Mistrz Gry
Liczba postów : 15
| Temat: Re: Avengers Assemble! #1 Nie Lis 11, 2012 4:08 pm | |
| Słusznie wszyscy byli podejrzliwi wobec narzuconego poziomu trudności misji. Cały haczyk jednak nie leżał w tym, co znajdowało się wewnątrz robotów, lecz w tym co je pokrywało (zarówno w środku jak i na zewnątrz). Tak więc jeżeli ktoś spodziewał się tego, że truchła nagle wybuchną, albo wysypią się z nich jakieś mniejsze, lecz również szkodliwe urządzonka, bardzo się mylił. Kiedy Iron Man poleciał śladami reszty robotów i tak jak one zniknął między budynkami, jego przeciwnik po krótkiej chwili pozbierał się z ziemi. Po ziejącej w brzuchu dziurze nie było już śladu, a raczej właśnie kończyła się zasklepiać, przywracając go z powrotem do gry. Tarcza kapitana nie zrobiła Doombotowi krzywdy większej niż wgniecenie i zachwianie jego równowagi. Podobnie naboje z pistoletów Wdowy zaledwie drasnęły pancerz w miejscach w których był cieńszy. Dopóki strzały Hawkeye'a z wybuchowymi grotami pozbawiły go najpierw jednej ręki, a potem także zrobiły w pancerzu na piersi dziurę podobną do tej u pierwszego. Zaraz jedna oderwana kończyna "podpełzła" do korpusu i rozpoczął się proces przyłączania, a dziura, znowu podobnie do pierwszej, powoli się zasklepiła. Niecałe dwie minuty później przed bohaterami stały dwa roboty i tym razem nie miały zamiaru zwlekać. Pierwszy podniósł rękę i wystrzelił w Kapitana czymś podejrzanie podobnym do promienia wydobywającego się z repulsorów Iron Mana. Drugi za to wyrzucił przed siebie ramię z planem złapania Wdowy i zmiażdżenia jej w uścisku. Tylko przeciwnik Thora leżał skutecznie unicestwiony. | |
| | | Steven Rogers
Liczba postów : 13
| Temat: Re: Avengers Assemble! #1 Pon Lis 12, 2012 7:16 pm | |
| ((Pandorika na Steve'a! xD ))
Jako osoba odpowiedzialna za grupę i jej ruchy, kiedy tylko mógł rozglądał się i analizował otrzymane dane, aby wymyślić plan działania. Po tym pierwszym ataku otrzymał to, czego potrzebował, żeby rozeznać się w tym, czego potrzebują, żeby zwycięstwo było po ich stronie.
- Stark - rzucił, przyglądając się jeszcze raz doombotowi pokonanemu przez Thora - zwykłe rozrzucenie na kawałki nie pomaga, odradzają się. Na razie nie atakuj ich sam, poczekaj na nas. Reszta, celujcie w głowy, oddzielcie je od ciał.
Ruszył w stronę robota pozostawionego po Iron Manie, więc nie był w stanie zawrócić, aby odbić atak doombota na Nataszę. Zacisnął szczękę i rzucił z całej siły tarczę w stronę robota, na którym się skupił, celując w 'szyję' i wiedząc, że tarcza na pewno odetnie mu głowę.
- Thor, sprawdź, co u Starka - rzucił, łapiąc tarczę, która spełniła swoje zadanie i odwracając się do pozostałej dwójki. | |
| | | Tony Stark
Liczba postów : 122
| Temat: Re: Avengers Assemble! #1 Pon Lis 12, 2012 10:25 pm | |
| Skierował wzrok w lewo, gdzie na HUD wyświetlona była mapa okolicy z pięcioma mrygającymi, czerwonymi trójkątami oznaczającymi aktywme Doomboty. Przy odrobinie szczęścia za pół godziny będzie z powrotem w Stark Tower i nie spóźni się na zebranie zarządu... Cholera jasna, jak raz potrzebował dłuższej potyczki, to Victor musiał rzucić na arenę sam złom. TO było złoczyństwo, nie niszczenie już zniszczonych budynków. Skręcił po raz ostatni i wyleciał dokładnie naprzeciw grupki. W tym samym momencie, w którym odpalił miniaturowe pociski z ramienia, na wyświetlaczu pojawiły się dwa nowe punkty, a przez komunikator dotarł do niego głos Steve'a. - Poważnie? Autoreperacja? Rogers, cokolwiek by się nie działo, jeden z tych złomów ma się zjawić w mojej pracowni. - kolejny akt sukinsyństwa. Doom właśnie podsunął im pod nos to, co Tony już prawie miesiąc próbował nie tyle zaprojektować, co uzyskać. Chociaż z drugiej strony było to całkiem miłe z jego strony, bo po przebadaniu dzieła doktora będzie mógł o wiele szybciej zakończyć sprawę.
| |
| | | Clint Barton
Liczba postów : 56
| Temat: Re: Avengers Assemble! #1 Wto Lis 13, 2012 11:45 pm | |
| - Czemu raz nie mogło być zwyczajnie łatwo - jęknął do słuchawki. Serio, jaka było motywacja tych cholernych złoczyńców? Mieli zabawę z wypuszczania bandy robotów na miasto? Popaprańcy cholerni. No. Jak on czasem nienawidził mieć, cholera jasna, racji. Ale nie... życie musiało być złośliwe. Widać taka dola superbohaterów (i pomyśleć, że mógł zostać na ciepłej posadzce szpiega, strzelającego ludziom w plecy...)! W każdym razie, gdy tylko zobaczył, że Doombot celuje w jego Nataszę, reakcja była natychmiastowa. Znaczy się, w głowę robota poleciał grad strzał, tych paskudnie wybuchających, ładunki dość mocne. Nie za mocne, co by nie uszkodzić nikogo z drużyny, ale jednak. (To, że w tym samym momencie w tamtą stronę poleciała tarcza Kapitana nie miało naprawdę najmniejszego znaczenia) - Tasz, w porządku? - zapytał, bo był przyzwyczajony do pytania, zresztą, cholera, jak robot rzuca się na twojego najlepszego przyjaciela któregokolwiek członka drużyny, wypada potem zapytać, nie? Poza tym, po co on się z tego tłumaczył?! I to nie tak, że sądził, że agentka Romanowa nie zdążyłaby zrobić uniku, czy coś. Po prostu, cholera, byli drużyną, więc chodziło o to, żeby jakoś sobie pomagać, tak? Właśnie! Jakby na potwierdzenie tej myśli, kolejne strzały poleciały, tym razem w drugiego przeciwnika. Cel, oczywiście, głowa! | |
| | | Natasza Romanowa
Liczba postów : 8
| Temat: Re: Avengers Assemble! #1 Sob Lis 17, 2012 8:14 pm | |
| Barton, jak zawsze nieszczęsny żartowniś, oczywiście musiał, po prostu musiał zastanawiać się nad sensem życia na każdej misji. Nie może być łatwo, bo nie i już, serio, czy to aż takie nielogiczne? Niektórzy lubią robić wafle, niektórzy pić krew swoich wrogów, a jeszcze inni utrudniać życie. Hobby jak każde inne. - Tak, Barton, u mnie w porządku - powiedziała bardzo, baardzo profesjonalnym głosem, żeby nikomu się nie zalągł w głowie jakiś niestosowny pomysł odnośnie ich relacji. Czysto zawodowych rzecz jasna. Nie żeby i tak martwili się o siebie nawzajem bardziej niż zwykli znajomi. - Jak tam reszta? Jakieś postępy? Pomagała Clintowi w pozbyciu się obu robotów swoją własną (dość marną, przyznajmy to) siłą ognia. Fury mógłby się szarpnąć na jakąś bazookę dla niej albo przynajmniej coś o przyzwoitej sile rażenia. Tak, trzeba zawrzeć to spostrzeżenie w raporcie. Zmieniła magazynek w pistolecie i ponownie odbezpieczyła broń. | |
| | | Thor
Liczba postów : 8
| Temat: Re: Avengers Assemble! #1 Nie Lis 18, 2012 9:34 pm | |
| Spojrzał zdumiony na powstałych przeciwników. Dopiero co leżeli powaleni, a teraz znów stali na nogach, przypuszczając kolejny atak. Ani chybił jakaś specyficzna magia, jednak nawet takie sztuczki miały jak widać swój słaby punkt. Wystarczyło pozbawić roboty źródła ich siły, a ta jak widać znajdowała się w głowie, co zresztą potwierdził Steven. - Aye Kapitanie, lecę. - wywinął kilka młyńców młotem, po czym wzbił się w powietrze i ruszył za Człowiekiem z Żelaza. Zdążył w ciągu tych kilku walk poznać umiejętności Tony'ego Starka, ale nawet wynalazca nie poradzi sobie w pojedynkę z tak licznym i dobrze przygotowanym przeciwnikiem. Po drodze rozglądał się po ulicy i budynkach, próbując dopatrzeć się zielono-złotej zbroi, jednak wyglądało na to, że ostatecznie Loki postanowił pozostawić całą potyczkę reszcie drużyny. Nawet nie brał pod uwagę opcji, że jego brat mógł wykorzystać zamieszanie, i najzwyczajniej uciec. Kiedy doleciał do celu nie zauważył zbroi, bo większą część przestrzeni między wieżowcami wypełniała chmura dymu, prawdopodobnie po wystrzelonych pociskach (a przynajmniej tak domyślał się Thor). Zaraz jednak rozwiała się ukazując Doomboty, które przetrwały atak i najwyraźniej szykowały się do kontrataku. | |
| | | Mistrz Gry
Liczba postów : 15
| Temat: Re: Avengers Assemble! #1 Nie Lis 18, 2012 9:34 pm | |
| Tym razem tarcza Kapitana okazała się skuteczniejsza i odpowiednio wycelowana wyeliminowała przeciwnika. Zdekapitowane ciało gruchnęło o ziemię, co (patrząc na całokształt) mniej więcej wyrównało szansy. Ostatnim przeciwnikiem z tej części dzielnicy zajął się agent Barton, jednak w jego taktyka (w przeciwieństwie do strzał) okazała się mocno chybiona. Strzały wyposażone w ładunki wybuchowe trafiały w cel co do milimetra i powaliły robota, jednak zostały po nich tylko dziury, które zaraz zaczęły się zasklepiać zapowiadając jego rychły powrót do gry. Kilka przecznic dalej sprawy miały się nieco gorzej. Z piątki ostrzelanych robotów tylko dwa runęły na ziemię, gdzie od razu zabrały się za reperację ciężkich obrażeń, a pozostałe trzy nie były nawet draśnięte. Być może było to spowodowane o wiele, wiele mocniejszym pancerzem, a być może zneutralizowały pociski swoimi własnymi. Tak czy tak, te modele mimo takiego samego wyglądu, kompletnie różniły się od reszty i mogło to wyjść Avengersom na złe.
L. początkowa Doombotów - 8 Doomboty wyeliminowane - 2 Doomboty reperujące się - 3 Doomboty wciąż działające - 3
| |
| | | Steven Rogers
Liczba postów : 13
| Temat: Re: Avengers Assemble! #1 Pią Lis 23, 2012 6:38 pm | |
| Wywrócił oczami, słysząc komentarz Tony'ego.
- Nie będę się specjalnie zastanawiał, czy jeśli uderzę w ten sposób, to robot będzie zdolny do użytku - burknął cicho, łapiąc tarczę i wiedząc, że zostanie usłyszany. - Zresztą pewnie SHIELD się tym zajmie.
Przeczekał wybuchy Clinta, chcąc mieć stuprocentową pewność, że wyeliminują one ostatniego przeciwnika.
- Stark, Thor, raport! - krzyknął, trzymając pewnie tarczę i zerkając na agentów SHIELD, upewniając się, że są cali. Westchnął i przeklął pod nosem (a tak, umie kląć!), kiedy robot zaczął się powoli regenerować, ale szybko do niego podbiegł i jednym celnym uderzeniem tarczy dekapitował go. - Resztą zajmie się SHIELD, trzeba załatwić resztę - rzucił do Clinta i Nataszy, biegnąc w kierunku pozostałych doombotów. | |
| | | Tony Stark
Liczba postów : 122
| Temat: Re: Avengers Assemble! #1 Wto Lis 27, 2012 12:02 am | |
| - Problem w tym, że Dyrektor Hak kontynuuje starą, korsarską tradycję i nie oddaje tego na czym już położy swoje lepkie łapki. - bo to raz próbował zatrzymać dla siebie fragmenty technologii z jaką spotkał się przy okazji ratowania niewinnych ludzi? Za każdym razem Fury był tam pierwszy i z satysfakcją odmawiał mu wglądu do "objętych ściśle tajną klauzulą materiałów dowodowych", czy jak to tam zwał za każdym razem inaczej. Ale nie ma mowy, Doombota mu nie odda. I w tym momencie rozwiał się dym, a Tony zobaczył coś, co jednocześnie podniosło go na duchu i do reszty zepsuło humor. Coś czuł, że tym razem też nie obejdzie się bez naprawy zbroi po całym zamieszaniu. - J.A.R.V.I.S, przekaż Pepper, że raczej nie zjawię się na dzisiejszym zebraniu i rozpocznij przesyłanie mocy do reaktora. Kapitanie, mamy tu kilka twardszych sztuk, nie dadzą się nawet drasnąć. Czas wytoczyć cięższe działa. | |
| | | Loki
Liczba postów : 60
| Temat: Re: Avengers Assemble! #1 Sro Lis 28, 2012 10:18 pm | |
| Przez cały czas walki Loki znajdował się w odpowiedniej odległości od miejsca walki, powolnym krokiem przemieszczając się wzdłuż ulicy, pozostając jednak niewidocznym dla zarówno członków "drużyny" jak i ich przeciwników. Był ciekaw czy postanowili się nim nie przejmować i zapomnieli o nim, czy po prostu nawet nie brali pod uwagę, że stworzyli mu idealną możliwość ucieczki. Ale choć bóg bardzo pragnął wreszcie uciec Avengersom to doskonale wiedział, że teraz nie był dostatecznie przygotowany na taki ruch. Loki z pewnym zafascynowaniem obserwował jak roboty regenerują się, naprawiając się bez niczyjej pomocy. W dużym stopniu przypominało to czary, które mistrz magii nie raz widział na swoje oczy. Nie, teraz zdecydowanie nie mógł opuścić pola walki. Chciał zdobyć odrobinę informacji, albo nawet znaleźć osobę, która była stwórcą robotów - i potencjalnym sojusznikiem boga. Obserwacja walki wkrótce zaczęła mu się nudzić i Loki przeniósł wzrok w stronę miejsca, w które udali się Stark wraz z Thorem. Po krótkiej chwili namysłu pozwolił sobie za pomocą zaklęcia teleportacji przenieść się w to miejsce, zaledwie kilka przecznic dalej. Unoszący się w powietrzu kurz utrudniał mu widzenie i przez chwilę nie widział przed sobą nic oprócz ciemnych kształtów robotów, lecz już niedługo pył opadł na ziemię i oczom Lokiego ukazały się metalowe istoty. Wykorzystując fakt, że Thor i Stark pochłonięci byli walką do tego stopnia, że nawet nie zarejestrowali przybycia Lokiego, postanowił cicho wkroczyć do akcji. Bynajmniej nie dlatego, że chciał komukolwiek pomagać. Pragnął tylko zaspokoić swoją ciekawość i może przypadkowo zwrócić na siebie uwagę wroga, dowodzącego robotami. Zrobił kilka kroków do przodu i unosząc lekko jedną dłoń posłał w stronę obranego celu wiązkę magii, która dotarła do robota i przeniknęła w jego głąb, zamrażając go zarówno z zewnątrz jak i wewnątrz. | |
| | | Clint Barton
Liczba postów : 56
| Temat: Re: Avengers Assemble! #1 Czw Lis 29, 2012 11:26 pm | |
| Więc, oczywiście, okazało się, że jego broń wypada bezużytecznie (przynajmniej ta wybuchająca) no bo w sumie dlaczego nie, można i tak, a świat nie może być zwyczajnie prosty. Cóż, ostatecznie on tu tylko strzelał, to inny byli od bohaterowania i ratowania świata, Clint czasem miał to śmieszne wrażenie, że z Nataszą są tu głównie po to, żeby pilnować, co by Avengersi nie zniszczyli zbyt dużej części miasta i nie zabierali zwłok robotów do laboratorium, co by im zrobić sekcję (oczywiście, misja - o ile istniała! - nie wychodziła im ani trochę). W końcu chyba nawet Fury nie był na tyle durny, żeby wysyłać szpiegów do otwartej walki, nie? Z drugiej strony, kto go tam wiedział... No, ale teraz wypadało się skupić na rzeczywistości, bo cóż, w końcu nie codziennie wielkie roboty próbują rozwalić miasto (chociaż, polemizowałby!). W każdym razie, chcąc nie chcąc, pobiegł za Kapitanem, ponieważ raczej wypadało, nie? Cholera, od dziś ma zamiar uświadamiać wszystkich młodych super-tajnych agentów, że wkręcenie się do grupki bohaterów ratujących świat w każdy piątek, to stanowczo, stanowczo zbyt dużo biegania.
Przepraszam, za kompletnie nic niewnoszącego posta, ale jest późno, zimno, ciemno, a mój mózg ani trochę nie chce współpracować... | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Avengers Assemble! #1 | |
| |
| | | | Avengers Assemble! #1 | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |