|
| Pokój Lokiego | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Loki
Liczba postów : 60
| Temat: Pokój Lokiego Pon Paź 22, 2012 10:14 pm | |
| Pokój, który został przydzielony bogowi wcale nie jest dużym pomieszczeniem i bynajmniej nie przypomina jego komnaty, którą zajmował w Asgardzie. Jest to zwykłe pomieszczenie z niedużym oknem, pod którym stoi biurko, na którym leżą schludnie poukładane książki i luźne kartki papieru, zapisane kaligraficznym pismem boga. Przy ścianie stoją też komoda oraz jakiś regał, a same ściany są gołe, nie licząc wiszącego przy szafie lustra. No i jest też małe łóżko, choć na upartego zdołałoby pomieścić dwie osoby. Całość urządzona jest dość skromnie, bez zbędnego przepychu czy elektroniki. W sam raz dla niezbyt pożądanego gościa, jakim był Loki. * * * Loki obudził się z nieprzyjemnym uczuciem, które ogarnęło jego ciało. Uniósł lekko głowę, mrużąc oczy przez światło poranka, które przedostawało się do pokoju przez okno. Słońce wzeszło zaledwie kilka godzin temu, a on czuł się, jakby przespał całe wieki. W dodatku było mu tak niesamowicie ciepło... Nie, zimno. A może ciepło. Podniósł się, siadając na łóżku i zmarszczył brwi. Takie uczucie było mu obce i powodowało, że zaczął odczuwać niepokój. Poczuł w gardle paskudne drapanie, więc odchrząknał by się tego pozbyć, co też przerodziło się w krótki atak kaszlu. Usłyszał gdzieś w pokoju brzęk tłuczonego szkła i gdy podniósł wzrok, by się rozejrzeć zauważył, że to spadło niewielkie lustro wiszące na jego ścianie. Czyżby... czyżby tracił kontrolę nad swoją magią? Nie, to niemożliwe. Skonsternowany, potarł dłonią czoło rejestrując, że jest cieplejsze niż zazwyczaj. Zamrugał zaskoczony tym odkryciem. Był bogiem, jego ciało było bardziej odporne od ludzkiego, więc nie miał prawa zachorować na ziemską chorobę. A jednak... Coś było nie tak. Ponownie zakasłał i był pewny, że i tym razem jego magia wymknęła mu się spod kontroli, tym razem tłukąc coś w zupełnie innej części Stark Tower. | |
| | | Tony Stark
Liczba postów : 122
| Temat: Re: Pokój Lokiego Wto Paź 23, 2012 6:28 pm | |
| Opłaciło sie kilka tygodni projektowania, badania, składania i testowania, bo Mark VIII była już gotowa. Różniła się tylko tym, że miała wbudowanego do systemu Deadlocka, tak więc - Strzeżcie się wróżki i wróżowie. Minus był tylko jeden, mianowicie Tony znowu zaczął się śmiertelnie nudzić. Oczywiście, można było zabić czas skręcaniem różnych rzeczy w pracowni, ale to nie było to samo co tworzenie czegoś kompletnie nowego. I wtedy przyszedł pomysł na Mark IX. Chodziło o to, żeby zsyntetyzować tytanowe płyty z nanowłóknami, dzięki czemu zbroja sama naprawiałaby się od razu po uszkodzeniu. Oczywiście reparacja nie byłaby 100% i trwałaby raczej długo, ale podczas dłuższych potyczek sprawdziłaby się idealnie. Właśnie siedział przy jednym ze stołów, łącząc pod mikroskopem łatki nanowłókien, kiedy do jego uszu dotarł odgłos tłuczonego szkła. Zaklął pod nosem i podniósł wzrok, rozglądając się za winnymi. Jeżeli J.A.R.V.I.S znowu wpuścił kogoś do pracowni bez jego wiedzy i zgody, to będą mieli do pogadania. Wtedy zauważył brak szyby oddzielającej jeden ze strojów od reszty pracowni... I zielonkawe iskierki przy walających się wszędzie odłamkach. Masz nauczkę Tony, tak się kończy doładowywanie baterii złym bogom. Rucił narzędzia na stół i ruszył szybkim krokiem w stronę windy. Po kilku minutach był już na piętrze i bez zbędnych ceregieli - pukania - wszedł do pokoju Lokiego. Założył ręce na piersi i przywołał na twarz szeroki uśmiech. - Następnym razem jak będziesz czegoś potrzebować Księżniczko, przekaż wiadomość przez J.A.R.V.I.S-a. Zaoszczędzi się sprzątania. | |
| | | Loki
Liczba postów : 60
| Temat: Re: Pokój Lokiego Wto Paź 23, 2012 7:36 pm | |
| Loki znieruchomiał na chwile, nieco zaszokowany faktem, że ktos osmielił sie wtargnac do jego wlasnego pokoju. Swoja droga, taka sytuacja w ogole nie powinna miec miejsca - bog co wieczor, zanim udawal sie na spoczynek, sprawdzal zaklecia chroniace i blokujace drzwi. Zaden intruz nie mial prawa wtargnac do pomieszczenia, a kazdy smialek, ktory by tego sprobowal, zostalby potraktowany mniej lub bardziej szkodliwym zakleciem. Loki nie przypominal sobie, zeby zdjal czar z drzwi, wiec cos innego musialo przerwac jego dzialanie. Bynajmniej nie byla to dobra wiadomosc. Bog zamrugal oczami, usilujac skupic spojrzenie na niepozadanym gosciu. Jego wzrok powedrowal ku mezczyznie, stojacemu na srodku pomieszczenia i Loki niemal zazgrzytal zebami, gdy uswiadomil sobie kim on jest. Tony Stark byl ostatnia osoba, ktora pragnal teraz widziec, tym bardziej, ze wciaz zywil do niego uraze po tym jak ten oszukal go w swojej pracowni. - Nie wzywalem twojej pomocy - oznajmil chlodno, mruzac oczy. - I ktos moglby nauczyc cie dobrych manier - dodal nieco jadowicie. Juz mial zamiar kazac mu wyjsc, gdy nagle kichnal, odruchowo zakrywajac usta dlonia. W tym samym tez momencie dotad otwarte drzwi zatrzasnely sie z hukiem. Spojrzenie boga powedrowalo od Starka, do drzwi iz powrotem na Starka. Loki wzniosl tylko oczy do nieba zdajac sobie sprawe jak to zdarzenie musialo wygladac. Opadl z powrotem na lozko i obrocil sie plecami do Starka, dajac mu tym samym znak, ze niczego nie potrzebuje. Liczyl na to, ze jezeli bedzie go ignorowal to ten sobie wreszcie pojdzie.
//Jak wbije na komputer to poprawie tego posta... | |
| | | Tony Stark
Liczba postów : 122
| Temat: Re: Pokój Lokiego Sro Paź 24, 2012 8:37 am | |
| Uniósł pytająco brew widząc zaskoczenie na twarzy boga. Najwidoczniej nie spodziewał się tego, że "psikus" zostanie zauważony tak szybko. Ale z drugiej strony po co miałby próbować przyprawić Tony'ego o zawał serca, jeżeli nie byłoby go w pracowni? Zmrużył nieco oczy, dopiero teraz zauważając, że Loki był jakiś... Inny niż zwykle. Miał zamglone, czerwonawe oczy i ewidentnie ciężko mu było skupić wzrok na jednym punkcie. Poza tym zaczerwieniony nos,nietęga mina... Zupełnie, jakby był chory. Prychnął cicho pod nosem, od razu skreślając to z listy prawdopodobnych wyjaśnień. W końcu Loki był bogiem, a Ci z tego co mówił mu Thor byli odporni na wszelkie "Midgardzkie schorzenia". Układ odpornościowy też mieli lepszy od ludzi. - Dobrych manier? Właśnie dołożyłeś mi jakieś pół godziny pracy, więc jesteśmy kwita. No chyba, że w Asgardzie macie jakieś inne zwyczaje, o których nie wiem i wysadzanie szyb jest uznawane za zaloty, albo coś takiego. - wzruszył ramionami i w tym momencie Loki postanowił pokazać środkowy palec wszystkiemu, czego Tony był pewien. Bo kichnięcie NA PEWNO było oznaką przeziębienia, albo innego paskudztwa, a to było naprawdę nienormalne. Już otworzył usta, żeby skomentować zaistniałą sytuację, kiedy drzwi za nim trzasnęły i popchnęły go nieco boleśnie do przodu. Spojrzał na drzwi, na Lokiego, znowu na drzwi, szukając połączenia między dwoma zdarzeniami. W końcu przeniósł spojrzenie z powrotem na boga i otworzył szerzej oczy, kiedy do niego dotarło. - O nie, nie, nie, nie, nie! Złapałeś jakiegoś bakcyla, co jest technicznie niemożliwe, bo jesteś bogiem, a bogowie nie chorują. Nic z czym nie damy sobie rady. Ale chyba nie chcesz mi powiedzieć, że przeziębiłeś sobie magię?! Że za każdym razem jak kichniesz, kaszlniesz, cokolwiek, zielone iskierki postanowią sobie pohasać i zniszczyć kilka rzeczy? Nie ma mowy nie pisałem się na to, niańczenia chorego boga nie było w kontrakcie! | |
| | | Loki
Liczba postów : 60
| Temat: Re: Pokój Lokiego Sro Paź 24, 2012 8:09 pm | |
| W odpowiedzi westchnął teatralnie, chcąc jedynie, by Stark przerwał swoją bezsensowną, chaotyczną paplaninę, której teraz nie miał ochoty słuchać. - Naprawdę, Stark, twoje bawienie się w mojego nadopiekuńczego brata jest ostatnią rzeczą, o której marzę - burknął, a jego głos był nieco przytłumiony zważając na to, że odwrócony był plecami do mężczyzny. Nie zbagatelizował jednak całkowicie słów Tony'ego Starka, bo było w nich coś prawdziwego nad czym można było się zastanowić. Loki niemal uśmiechnął się słysząc opinię o tym, że bogowie nie chorują. Nie było to do końca prawdą - Asgardczycy owszem byli długowieczni, a bogowie otrzymali nawet tytuł nieśmiertelnych, nie znaczyło to jednak, że nie mogą chorować. Sam Loki w dzieciństwie spędził jakiś czas zmożony gorączką, bez możliwości opuszczenia łóżka. Ale to był Asgard. A teraz znajdował się w innym świecie, w świecie, w którym nie powinno dojść do czegoś takiego. I w dodatku choroba najwyraźniej miała wpływ na jego magię, co Stark słusznie zauważył. Bynajmniej nie było to pocieszające, a wręcz niepokojące. Czy wszystkie infekcje miały taki wpływ na istoty nie pochodzące z Midgardu? Może to ograniczenie magii sprawiło, że jego ciało stało się mniej odporne? A może... Może powoli zaczynał przypominać jedną z tych ludzkich istot...? Bóg szybko odrzucił tę ostatnią myśl, skupiając się na fakturze swojej pościeli i zastanawiając się kiedy Tony Stark raczy wreszcie wyjść. Czuł jego spojrzenie na swoich plecach. Co prawda w tym momencie jego pomoc byłaby przydatna, Loki bowiem niewiele wiedział o midgardzkich chorobach, ale jednak... Poproszenie Starka o pomoc okazało się zbyt dużym wyzwaniem dla boga przepełnionego dumą.
| |
| | | Tony Stark
Liczba postów : 122
| Temat: Re: Pokój Lokiego Czw Paź 25, 2012 8:43 pm | |
| Nie dosłyszał westchnięcia, a nawet jeśli, to zwyczajnie nie zwrócił na nie uwagi. Pierwsze i najważniejsze, zero paniki, chłodne racjonalne myslenie. To tylko zwykłe przeziębienie... Które moze zupełnie niefortunnym pzypadkiem zaszkodzić bardziej niż sam Loki. Co by zrobiła na jego miejscu Pepper? Oczywiście poza poleceniem w pierwszej sekundzie do Fury'ego i wpakowaniu boga do celi. Pewnie stwierdziłaby, że im szybciej Lokie wyzdrowieje, tym szybciej niebezpieczeństwo zostanie zażegnane. W porządku, krok drugi. Jak go właściwie wyleczyć? Wielkiego wyboru nie mieli, trzeba się trzymać standardowych, ziemskich sposobów. - Nigdzie się stąd nie ruszaj, jak masz kichnąć, to zatkaj czymś nos... Po prostu NIE kichaj. - wypadł na korytarz, zanim Asgardczyk mógł cokolwiek odpowiedzieć. - J.A.R.V.I.S, wyłącz klimatyzację w pokoju Bambiego, zwiększ temperaturę o 2,5 stopnia i powiedz mi gdzie trzymamy jakieś proszki na kaszel? Po kilku minutach przegrzebywania się przez szafki w różnych pokojach znalazł jakieś tabletki i syropy. No nic, musiało jak na razie wystarczyć. Zgarnął jeszcze tylko jakiś dodatkowy koc, kubek z herbatą i wrócił do chorego. Aż strach pomyśleć jakie szkody został wyrządzone w tym czasie. - Siadaj i ani mi się waż marudzić. - postawił kubek na stoliku przy łóżku i przyjrzał się uważnie każdemu opakowaniu. Co on właściwie przyniósł...? - Więc tak... To masz zażyć teraz... To ma jakiś związek z oskrzelami, więc Cię chyba nie dotyczy... - A z resztą, to Loki. Lekarstwa go nie zabiją. - [b] Zażyj wszystko, tylko nie naraz. | |
| | | Loki
Liczba postów : 60
| Temat: Re: Pokój Lokiego Pią Paź 26, 2012 2:31 pm | |
| Loki przymknął oczy, nie zwracając zbytniej uwagi na słowa Starka, i odetchnął z pewną ulgą, gdy paplanina mężczyzny wreszcie ustała i Stark wyszedł, choć bóg szczerze wątpił, że taki stan rzeczy potrwa długo. Bynajmniej nie taka sytuacja nie rozwiązywała też jego problemu jakim była choroba. Loki nie miał bladego pojęcia co zrobić w takim momencie - mógł użyć magii uzdrawiającej, ale ona tylko łagodziła objawy, a nie zwalczała je, a poza tym bóg nie czuł się na siłach, by rzucić jakiekolwiek bardziej skomplikowane zaklęcie. Dodatkowo nie był do końca pewny czy w tym momencie może polegać na swojej magii, skoro z każdym jego kichnięciem lub kaszlnięciem wymykała mu się ona spod kontroli. Jedynym rozwiązaniem wydawało się przeczekanie choroby... lub powierzenie się opiece Tony'ego Starka, co nijako przypadło bogowi do gustu, choć w duchu musiał przyznać, że nie miał nic przeciwko towarzystwu geniusza. Rozchylił powieki, ze zdziwieniem rejestrując nagłe, aczkolwiek nieznaczne podniesienie temperatury w pomieszczeniu. To też było skutkiem jego obecnego niekontrolowania magicznych umiejętności czy też może była to sprawka Starka? Rozmyślanie przerwało mu ponownie przybycie Tony'ego. Loki zerknął przez ramię, by dostrzec mężczyznę z naręczem różnych pudełeczek. Bóg usiadł na łóżku pozwalając, by pościel zsunęła mu się z ramion i zmarszczył brwi. - Chyba nie sądzisz, że zażyję wszystkie te pigułki i mikstury? - zapytał, przenosząc wzrok na Starka. Jego spojrzenie wyraźnie mówiło, że geniusz będzie musiał się sporo namęczyć, by zmusić Lokiego do przełknięcia lekarstw. Loki zakrył usta dłonią i zakasłał, co poskutkowało uniesieniem się stolika obok łóżka na kilkanaście centymetrów nad podłogą. | |
| | | Tony Stark
Liczba postów : 122
| Temat: Re: Pokój Lokiego Sob Paź 27, 2012 9:30 pm | |
| Kucnął na podłodze i zaczął segregować lekarstwa w oparciu o ich stan skupienia. To było dobre posunięcie, osobno ułoży się syropy, osobno tabletki i jeszcze trzeci stos na te proszki, które rozpuszczało się w wodzie. Teraz tylko pozostało przebrnąć przez objawy i sposób działania każdego, żeby zredukować ich ilość. Jeżeli skupi się teraz na tym, nie będzie musiał myśleć o tym co będzie potem. A potem prawdopodobnie będzie piekłem. Bardzo dobrze znał ton którego użył Loki, bo sam często - aż za często - używał go przy Pepper, żeby wykręcić się z tego czy owego spotkania. Sęk w tym, że Pepper ze swoją mocą "supersekretarki" zawsze potrafiła jakimś cudem postawić na swoim. Tony niestety nie. - Nie sądzę? Jestem tego pewien, choćbym musiał Ci je siłą wciskać. - a tak swoją drogą, po co w ogóle się za to wszystko zabrał? Nie musiał marnować czasu na zmuszanie boga do leczenia się, mógł po prostu wrócić do pracowni i zostawić sprawę jaką była... Rozejrzał się po pokoju kiedy tylko dał o sobie znać kolejny atak kaszlu. Latający stolik? Nie tak źle, jak się spodziewał. Przynajmniej nie trzeba było ani szukać apteczki, ani szykować remontu. Już sobie przypomniał czemu się za to zabrał. - Może najpierw weź coś na kaszel. | |
| | | Loki
Liczba postów : 60
| Temat: Re: Pokój Lokiego Nie Paź 28, 2012 7:32 pm | |
| Powędrował wzrokiem za spojrzeniem Starka, by natknąć się na stolik, który teraz spokojnie lewitował nad powierzchnią podłogi. Kołysał się on nieznacznym ruchem w górę i w dół, powodując lekkie chybotanie się znajdujących się na nim przedmiotów, ale nie były one narażone na upadek. Loki zastanawiał się przez chwilę czy udałoby mu się przerwać zaklęcie, ale nie był pewien czy w jego obecnym stanie nie poskutkuje to czymś innym, może nawet znacznie gorszym. Zamrugał oczami, odrywając wzrok od stolika i krzyżując spojrzenie ze Starkiem. Ton mężczyzny był pewny siebie, jakby z góry zakładał, że jego plan nafaszerowania Lokiego lekarstwami nie jest skazany na niepowodzenie. Brwi boga powędrowały do góry. - Naprawdę, Stark? Naprawdę sądzisz, że to ci się uda? - zapytał wyzywająco. W oczach psotnika zatańczyły figlarskie iskierki, gdy wyprostował się dumnie. Choroba chorobą, nie zmieniała ona jednak natury Lokiego i jego skłonności do droczenia się z innymi. I zamierzał podjąć tę grę nawet teraz, gdy najchętniej zakopałby się w pościeli i zapadł w sen, by zapomnieć o swoim złym samopoczuciu. Zamiast tego jednak pozostał na swoim miejscu i posłał Starkowi słaby uśmiech. | |
| | | Tony Stark
Liczba postów : 122
| Temat: Re: Pokój Lokiego Sro Paź 31, 2012 10:17 am | |
| Zamiast cierpliwie słuchać tego co miał do powiedzenia Loki, zaczął starać się rozgryźć sztuczkę ze stolikiem. Wciąż nie miał zamiaru przyznać, że magia to po prostu... Magia. Jakieś czary-mary, cuda, dziwy, wielki środkowy palec wystawiony nauce. Zamiast tego doszukiwał się znajomych oddziaływań. W końcu to co widział przed sobą to nic więcej, tylko dopracowany wynalazek Howarda. Może tym razem chodziło o nadanie ciśnieniu ujemnej wartości, albo Loki stworzył odpowiedni wkład dla tensora energii-pędu. Kucnął i meblu i pomachał dłonią pod nogami, żeby sprawdzić czy na pewno niczego tam nie było, po czym wstał i znowu spojrzał na chorego. Znał te minę a raczej te oczy. - Najwyżej szepnę Frei parę słówek o tym jak się sprawy mają. Mam nadzieję, że tę podłogę oszczędzi. - odpowiedział uśmiechem na uśmiech. Z tym, że jego był szeroki i pewny siebie. - Więc jak, weźmiesz te tabletki? | |
| | | Loki
Liczba postów : 60
| Temat: Re: Pokój Lokiego Pią Lis 02, 2012 12:11 am | |
| Loki drgnął, z najwyższym wysiłkiem zmuszając się do tego, by akurat w tym momencie choćby cień jego emocji nie wpłynął na jego twarz. Freja. Już samo jej imię powodowało u niego niechęć oraz pewien rodzaju lęk, za który miał ochotę się ukarać. On, Loki, miał się obawiać kobiety? Freja jednak nie była zwykłą przedstawicielką swojej płci, była wykwalifikowaną i silną wojowniczką, o czym raczyła mu przypomnieć jakiś czas temu na samym środku salonu Stark Tower. Od tej pory bóg starał się jej unikać. Tłumaczył sobie, że to wszystko spowodowane jest przez ograniczenie jego magii, ale to tylko podsycało jego gniew i żądzę zemsty, ukryte w najdalszych zakamarkach jego serca. Musiał pamiętać, by nadal odgrywać swoją rolę, ale jednocześnie męczyło go to bezczynne siedzenie oraz monotonne dni spędzone na czytaniu ksiąg i odrzucaniu kolejnych planów. Miał związane ręce, a jedyna osoba, która pomogłaby mu się stąd wydostać znajdowała się daleko stąd... Potrzebował pomocy śmiertelnika. Loki jakby zmęczył się samym myśleniem o Frei i kolejnym planie ucieczki, więc odchrząknął i sięgnął po koc przyniesiony przez Starka, po czym zarzucił go sobie na ramiona. Zerknął na stolik, potem na lekarstwa, aż w końcu utkwił spojrzenie w mężczyźnie. - To by było do ciebie niepodobne. Zwrócić się o pomoc do Frei? Zbyt łatwe. O ileż bardziej interesujące dla ciebie byłoby to, gdybyś sam się wszystkim zajął - stwierdził, unosząc nieznacznie brwi. Po krótkiej przerwie dodał jeszcze: - Poza tym... naprawdę oddał byś mnie w jej ręce? - spojrzał na Starka całkiem niewinnie, niczym bezbronne dziecko. W duchu jednak miał ochotę się zaśmiać. | |
| | | Tony Stark
Liczba postów : 122
| Temat: Re: Pokój Lokiego Pon Lis 05, 2012 9:03 pm | |
| Zauważył, a raczej właśnie nie zauważył reakcji na wspomnienie bogini. Loki błyskawicznie nałożył swoją maskę obojętności i stuprocentowego opanowania, co mogło oznaczać dwie rzeczy - albo samo wspomnienie Frei i jej ciężkiej ręki wybitnie zepsuło mu humor, albo miał do ukrycia jakieś inne, ciekawe emocje. W każdym razie oczywistym było, że nie uśmiechało mu się ponowne narażenie Wance, a właśnie w tym chciał się Tony upewnić. Zawsze to jakaś karta do zagrania, wściekłą bogini wojny. - Zawiodę Cię, ale Twoje głaskanie pod włos nie robi na mnie wrażenia. - To właśnie była ta rzecz, która nieźle go w Lokim irytowała, ale jednocześnie podziwiał. Facet miał dedukcję jak Sherlock Holmes, przy którejś z rzędu pogawędce mógł wejść rozmówcy do głowy i jeszcze dobrze zmanipulować uzyskanymi informacjami. No dobra, może kilka rzeczy Tony podsunął bogu sam z siebie, ale wciąż ten nie powinien rozgryźć go tak szybko. - Ale tu mnie masz. Wiadomo co Freja zrobi i nawet jeżeli skuteczne i zabawne, będzie to zdecydowanie nudniejsze. I tak, oddałbym Cię, więc skończ z tymi minami. - niewinne spojrzenie Lokiego? Nie ma mowy, nie pójdzie na to. Zostawił w końcu w spokoju nieszczęsny stolik Profesora Flitwicka i rzucił Lokiemu pudełko tabletek do ssania. - Wiśniowe, jedz i nie marudź. | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Pokój Lokiego | |
| |
| | | | Pokój Lokiego | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |